Utrata pełna hałasu
Suwalczanie mieszkający wzdłuż ulicy Utrata – głównej miejskiej arterii – skarżą się na hałas i spaliny. Władze miasta twierdzą, że jedynym rozwiązaniem problemu jest budowa obwodnicy.
Utratą codziennie przejeżdżają tysiące tirów przekraczających granicę w Budzisku. Tymczasem niemal wzdłuż całej drogi znajdują się budynki mieszkalne, zarówno wielorodzinne, jak i jednorodzinne domy. Te ostatnie zlokalizowane są zaledwie kilka metrów od drogi.
– Tutaj nie da się normalnie żyć – twierdzi Zygmunt Lewkowicz. – W domach pękają ściany. Zresztą chodzi nie tylko o duże natężenie ruchu, ale też studzienki ściekowe, które podczas ostatniego remontu drogi zostały posadowione zbyt nisko. Teraz ludzi zrywają z łóżek „tołpnięcia” tirów. Zdaniem Lewkowicza, najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa ekranów dźwiękochłonnych. Wniosek w tej sprawie zgłosił do władz miasta.
– Nie ma takiej możliwości – tłumaczy Romuald Koleśnik, dyrektor MDI. – Choćby z tego powodu, że posesje są zbyt blisko drogi i nie ma gdzie ustawić tych ekranów.
Kolejny argument to zbyt wysokie koszty przedsięwzięcia. Ekrany pochłonęłyby co najmniej kilka milionów złotych.
– To jest droga krajowa – przypomina Koleśnik. – Jeśli ktokolwiek miałyby tam inwestować, to GDDiA.
Mieszkańcy Utraty nie zamierzają się poddawać. Chcą powołać komitet protestacyjny, który wystosuje petycje do władz wojewódzkich i centralnych. – Jeśli to nie pomoże, wyjdziemy na drogę – zapowiadają ludzie.